W latach 70 ubiegłego wieku pewien syn mandaryna - Czou en laj - premier komunistycznych Chin był z epokową odwilżową wizytą w Paryżu. Zapytano go o to, co sądzi na temat Rewolucji Francuskiej. Odpowiedział, że jest jeszcze za wcześnie aby cokolwiek o tym sądzić.
Ta opowiastka dotarła do mnie z kierunku gierkowskiej dyplomacji najwyższego szczebla.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.