W gabinecie Zosi Narkowicz, gdy była kwestorem WSP dochodziło często do dramatycznych wydarzeń. Pewnego razu kwestor usłyszała słabe pukanie.
- Proszę.
Do pomieszczenia weszła specjalistka od zagadnień świętości, znawczyni psychologii dezintegracji pozytywnej - profesor Głodna.
- Dzień Dobry Pani Kwestor. Przyszłam do Pani z wielką prośbą.
- W czym mogę pomóc?
- Mam ogromny problem - kłopoty finansowe. Koszty życia rosną, inflacja galopuje. Jestem w dramatycznej sytuacji. Nie umiem sobie z tym poradzić. Potrzebuję niezwłocznie pożyczki.
Zosia zdumiała się niezmiernie, bo według jej wiedzy profesorowie w owym czasie mieli całkiem niezłe dochody. Również małżonek Głodnej był profesorem weterynarii na ART, więc rodzina musiała materialnie mieć się nieźle. No, ale w życiu różnie bywa.
- Czy Pani jest członkiem Kasy-Zapomogowo Pożyczkowej?
- Tak
Kwestor chwyciła słuchawkę.
- Ania, czy możesz wpaść? Mam sprawę.
Po kilku minutach do gabinetu weszła kasjerka Ania, która prowadziła Kasę Zapomogowo - Pożyczkową.
Naw widok Głodnej, rozpromieniała.
- Dzień Dobry Pani Profesor. Jak dobrze, że w końcu Panią spotkałam! Dlaczego od tylu miesięcy nie przychodzi Pani po wypłatę? Uzbierała się tego pokaźna kwota, którą ciągle księguję na "niepobrane wynagrodzenia". Zapraszam do kasy.
W taki oto cudowny sposób Kwestura WSP przywróciła stabilność finansową profesorskiej rodziny.