С Новым Годом! Поздравлает трижды Герой Советского Союза, Генеральный Секретапь ЦК КПСС Леонид Ильич Брежнев. Nagranie przed cięciami.
piątek, 29 grudnia 2017
Na Nowy Rok
Ostatnio trafiłem na Youtube na kanał całkiem niegłupiej cioci. Tu opowiada o tym, aby swe cele co jakiś czas (zwykle raz do roku) zapisywać na piśmie. Pisemna forma pozwala na głębszą analizę. Ważne jest, żeby o tych celach nikomu nie opowiadać. Nie dlatego, że ta osoba może być jakimś złym mzimu, które rzuci nas ten cel urok. Chodzi o to, że mówiąc o celu wysyłamy do podświadomości sygnał zastępczy. Mózg bierze ten sygnał jako realizację celu i nie działa z pełną energią w kierunku jego urzeczywistnienia.
Zapisujcie Państwo swoje cele. Ci bardziej techniczni niech używają diagramów Gantta.
W Nowym Roku życzę Państwu mądrych wyborów celu i ich realizacji.
Zapisujcie Państwo swoje cele. Ci bardziej techniczni niech używają diagramów Gantta.
W Nowym Roku życzę Państwu mądrych wyborów celu i ich realizacji.
sobota, 23 grudnia 2017
Życzenia świąteczne
Z okazji Bożego Narodzenia i Nowego Roku wszystkiego najlepszego wszystkim czytelnikom życzy "wydawca" ,"redakcja", "dziennikarze" i "personel" p.o.Duchy.
niedziela, 17 grudnia 2017
Bez wazeliny - odpowiedź z Bioinżynierii Zwierząt
A fool flatters himself, a wise man flatters the fool.
(Głupiec schlebia sobie, mędrzec - głupcowi)
Edward Bulwer-Lytton
Wydział Kształtowania Środowiska i Rolnictwa nazwał nową odmianę lilii "Profesor Górecki". "Zadbali o dobre samopoczucie" szefa - "bez wazeliny". Uczeni z Wydziału Bioinżynierii Zwierząt nie chcieli pozostawać w tyle w chwaleniu władcy. Nazwali trzy knury pseudonimami, których wielki uczony używał w Internecie : Tomrich, Haro i Franciszek. Uczyniono to, aby zwrócić uwagę na najwartościowszy wkład Góreckiego w piśmiennictwo. Tomricha wysłano jako egzemplarz pokazowy do Japonii. Oto relacja filmowa z występów samca alfa (na końcu klipu).
Przypominamy drobny szczegół, że rozbudowa i modernizacja Katedry Ogrodnictwa i Architektury Krajobrazu miała miejsce za czasów, gdy rektorem był Józef Górniewicz. Jak donoszą sprawozdawcy parlamentarni z PSL, w tych czasach Górecki usiłował przeciwdziałać rozwojowi UWM. Jednak prawdziwa miłość do władcy z faktami liczyć się nie potrzebuje.
(Głupiec schlebia sobie, mędrzec - głupcowi)
Edward Bulwer-Lytton
Wydział Kształtowania Środowiska i Rolnictwa nazwał nową odmianę lilii "Profesor Górecki". "Zadbali o dobre samopoczucie" szefa - "bez wazeliny". Uczeni z Wydziału Bioinżynierii Zwierząt nie chcieli pozostawać w tyle w chwaleniu władcy. Nazwali trzy knury pseudonimami, których wielki uczony używał w Internecie : Tomrich, Haro i Franciszek. Uczyniono to, aby zwrócić uwagę na najwartościowszy wkład Góreckiego w piśmiennictwo. Tomricha wysłano jako egzemplarz pokazowy do Japonii. Oto relacja filmowa z występów samca alfa (na końcu klipu).
Przypominamy drobny szczegół, że rozbudowa i modernizacja Katedry Ogrodnictwa i Architektury Krajobrazu miała miejsce za czasów, gdy rektorem był Józef Górniewicz. Jak donoszą sprawozdawcy parlamentarni z PSL, w tych czasach Górecki usiłował przeciwdziałać rozwojowi UWM. Jednak prawdziwa miłość do władcy z faktami liczyć się nie potrzebuje.
piątek, 15 grudnia 2017
Esencja amatorszczyzny
Niestety, moja ulubiona minister Streżyńska okazała się zupełną amatorką. Amator po rosyjsku to liubitel'. Właśnie minister Streżyńska "lubi" informatykę i wprowadza ją z miłością. Nadludzkim wysiłkiem nadrabia podstawowe braki w rozumieniu problematyki swego resortu.
Obecnie systemy w dużych organizacjach (jakim niewątpliwie jest państwo) buduje się w oparciu o mikroserwisy. Jednym z założeń tej architektury jest to, że mikroserwis buduje ta sama organizacja, która go eksploatuje. Dlaczego? Jest taka obserwacja, znana pod nazwą prawo Conwaya, że "Każda organizacja, która projektuje system (zdefiniowany szeroko) stworzy projekt którego struktura jest kopią jej struktury komunikacyjnej". W związku z tym systemy tworzone przez takie organizacje jak Centralny Ośrodek Informatyki będą wykazywały się dużą niezależnością od potrzeb i oczekiwań użytkowników końcowych.
O tym, na czym to polega specjaliści mogą przeczytać w artykule Martina Fowlera. Niestety, ta rzeczywistość zdaje się do min. Streżyńskiej nie docierać. Uznała za podstawowe źródło wiedzy Facebook i Twitter. Polecam artykuł Streżyńska „siedzi na Facebooku i Twitterze całymi nocami”. W ten sposób powstał nowy projekt
Istnienie i sposób funkcjonowania Ministerstwa Cyfryzacji jest wbrew współczesnym sposobom tworzenia oprogramowania. Twórcy zajmują miejsca zbyt odległe od użytkowników. Nie ponoszą żadnej odpowiedzialności za niepowodzenie. Źródeł problemów upatrują poza sobą. Nie czują na własnej skórze efektów swej pracy. W efekcie tego powstają takie dzieła jak Cepik 2.0.
Pomysł stworzenia centralnego kombinatu informatycznego tłumaczony jest koniecznością ujednolicenia oprogramowania. Jako panaceum wymyślono molocha - giganta. Informatyczna Huta Katowice. Tylko, że w informatyce to tak nie działa. Potrzebna jest wiedza dziedzinowa. Centralnie można ustalić formaty wymiany danych i opisy serwisów. Reszta powinna być jak najbliżej eksploatacji. Inaczej będziemy mieli klasyczną spychologię, która daje się we znaki użytkownikom podczas wdrożenia CEPIK 2.0.
Informatyka w wydaniu MC wyróżnia się bezczelnością. Szczególnie przoduje w niej rzecznik prasowy tego resortu. Oto, co potrafi wg Gazety Wyborczej:
– Nie wiem, co odpowiedzieć temu panu – przyznaje się naczelniczka. – Nie wolno nam po raz kolejny przedłużyć dowodu tymczasowego, takie są przepisy. Próbowaliśmy się dowiedzieć w ministerstwie, jak postępować w podobnych sytuacjach, ale powiedzieli nam, że nasi klienci mają czekać. My im to powtarzamy, zdając sobie sprawę, że ktoś spycha na nas odpowiedzialność za nie nasze winy.
Czym nie zajmuje się ministerstwo
– Co ma zrobić ten pan i inni kierowcy w podobnej sytuacji? – próbujemy zapytać Manysa.
– Ministerstwo Cyfryzacji nie zajmuje się rejestracją pojazdów. To zadanie wydziałów komunikacji w starostwach – odpowiada rzecznik ministerstwa. Jego biuro idzie dalej w umywaniu rąk: przypomina, że druk „twardych”, czyli stałych dowodów rejestracyjnych, to zadanie Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych. Nie informuje natomiast, że PWPW nie wydrukuje niczego, co nie przeszło przez system CEPiK.
Niedaleko od niego plasuje się minister Okoński, który zarzuca użytkownikom nieumiejętność posługiwania się nowym systemem, całkowicie ignorując fakt, że to właśnie nowe oprogramowanie powinno spełniać elementarne wymogi ergonomii. Informatyka zamiast być przyjazną okazuje się bezczelną. Co gorsza pogarda dla użytkowników jest wyrażana przez samo kierownictwo ministerstwa.
Efektem amatorszczyzny jest rozlanie się zjawiska na kolejne obszary. Teraz okazuje się, że w naprawie systemu muszą współdziałać samorządowcy. Dopiero na końcu wdrożenia okazuje się, że do współpracy niezbędna jest ta organizacja, która jest jego zasadniczym elementem. Doszli do wniosku, że "koń przed wozem". Lepiej późno niż wcale.
O proszę jak Ministerstwo Cyfryzacji zadbało o kluczowy projekt "
Podsekretarz stanu w Ministerstwie Cyfryzacji Karol Okoński przyznaje, że „faktycznie w systemie utrzymują się jeszcze pewne błędy”. – Część z nich w tym momencie sprowadza się do tego, że są różnice stanów pomiędzy tym, co jest w aplikacjach lokalnych i bazie centralnej. W tym momencie naprawa tych błędów zajmuje więcej czasów, bo wymaga podejścia indywidualnego, ustalenia, jak finalnie dokonać korekty w bazie centralnej – wyjaśnia Karol Okoński.
Karol Okoński dodaje, że urzędnicy resortu zdają sobie sprawę, że niektóre z tych błędów dotyczą w tym momencie optymalizacji systemu, przyspieszenia prac i skrócenia danego procesu.
- Wymaga to ścisłej współpracy pomiędzy dwoma dostawcami, którzy nie mają wzajemnych relacji. Gminy mają umowy z Polską Wytwórnią Papierów Wartościowych na dostarczenie aplikacji SI Pojazd, natomiast my jako Ministerstwo mamy umowę z Centralnym Ośrodkiem Informatyki na dostarczenie bazy centralnej – zauważa Karol Okoński." Jakie to żałosne. Całość do przeczytania w witrynie portalsamorzadowy.pl
Ministerstwo Cyfryzacji - niepotrzebny resort, którego kierownictwo brak kompetencji zastępuje bezczelnością.
Miejmy nadzieję, że zadziała porzekadło "głupi ma szczęście".
Obecnie systemy w dużych organizacjach (jakim niewątpliwie jest państwo) buduje się w oparciu o mikroserwisy. Jednym z założeń tej architektury jest to, że mikroserwis buduje ta sama organizacja, która go eksploatuje. Dlaczego? Jest taka obserwacja, znana pod nazwą prawo Conwaya, że "Każda organizacja, która projektuje system (zdefiniowany szeroko) stworzy projekt którego struktura jest kopią jej struktury komunikacyjnej". W związku z tym systemy tworzone przez takie organizacje jak Centralny Ośrodek Informatyki będą wykazywały się dużą niezależnością od potrzeb i oczekiwań użytkowników końcowych.
O tym, na czym to polega specjaliści mogą przeczytać w artykule Martina Fowlera. Niestety, ta rzeczywistość zdaje się do min. Streżyńskiej nie docierać. Uznała za podstawowe źródło wiedzy Facebook i Twitter. Polecam artykuł Streżyńska „siedzi na Facebooku i Twitterze całymi nocami”. W ten sposób powstał nowy projekt
Istnienie i sposób funkcjonowania Ministerstwa Cyfryzacji jest wbrew współczesnym sposobom tworzenia oprogramowania. Twórcy zajmują miejsca zbyt odległe od użytkowników. Nie ponoszą żadnej odpowiedzialności za niepowodzenie. Źródeł problemów upatrują poza sobą. Nie czują na własnej skórze efektów swej pracy. W efekcie tego powstają takie dzieła jak Cepik 2.0.
Pomysł stworzenia centralnego kombinatu informatycznego tłumaczony jest koniecznością ujednolicenia oprogramowania. Jako panaceum wymyślono molocha - giganta. Informatyczna Huta Katowice. Tylko, że w informatyce to tak nie działa. Potrzebna jest wiedza dziedzinowa. Centralnie można ustalić formaty wymiany danych i opisy serwisów. Reszta powinna być jak najbliżej eksploatacji. Inaczej będziemy mieli klasyczną spychologię, która daje się we znaki użytkownikom podczas wdrożenia CEPIK 2.0.
Informatyka w wydaniu MC wyróżnia się bezczelnością. Szczególnie przoduje w niej rzecznik prasowy tego resortu. Oto, co potrafi wg Gazety Wyborczej:
– Nie wiem, co odpowiedzieć temu panu – przyznaje się naczelniczka. – Nie wolno nam po raz kolejny przedłużyć dowodu tymczasowego, takie są przepisy. Próbowaliśmy się dowiedzieć w ministerstwie, jak postępować w podobnych sytuacjach, ale powiedzieli nam, że nasi klienci mają czekać. My im to powtarzamy, zdając sobie sprawę, że ktoś spycha na nas odpowiedzialność za nie nasze winy.
Czym nie zajmuje się ministerstwo
– Co ma zrobić ten pan i inni kierowcy w podobnej sytuacji? – próbujemy zapytać Manysa.
– Ministerstwo Cyfryzacji nie zajmuje się rejestracją pojazdów. To zadanie wydziałów komunikacji w starostwach – odpowiada rzecznik ministerstwa. Jego biuro idzie dalej w umywaniu rąk: przypomina, że druk „twardych”, czyli stałych dowodów rejestracyjnych, to zadanie Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych. Nie informuje natomiast, że PWPW nie wydrukuje niczego, co nie przeszło przez system CEPiK.
Niedaleko od niego plasuje się minister Okoński, który zarzuca użytkownikom nieumiejętność posługiwania się nowym systemem, całkowicie ignorując fakt, że to właśnie nowe oprogramowanie powinno spełniać elementarne wymogi ergonomii. Informatyka zamiast być przyjazną okazuje się bezczelną. Co gorsza pogarda dla użytkowników jest wyrażana przez samo kierownictwo ministerstwa.
Efektem amatorszczyzny jest rozlanie się zjawiska na kolejne obszary. Teraz okazuje się, że w naprawie systemu muszą współdziałać samorządowcy. Dopiero na końcu wdrożenia okazuje się, że do współpracy niezbędna jest ta organizacja, która jest jego zasadniczym elementem. Doszli do wniosku, że "koń przed wozem". Lepiej późno niż wcale.
O proszę jak Ministerstwo Cyfryzacji zadbało o kluczowy projekt "
Podsekretarz stanu w Ministerstwie Cyfryzacji Karol Okoński przyznaje, że „faktycznie w systemie utrzymują się jeszcze pewne błędy”. – Część z nich w tym momencie sprowadza się do tego, że są różnice stanów pomiędzy tym, co jest w aplikacjach lokalnych i bazie centralnej. W tym momencie naprawa tych błędów zajmuje więcej czasów, bo wymaga podejścia indywidualnego, ustalenia, jak finalnie dokonać korekty w bazie centralnej – wyjaśnia Karol Okoński.
Karol Okoński dodaje, że urzędnicy resortu zdają sobie sprawę, że niektóre z tych błędów dotyczą w tym momencie optymalizacji systemu, przyspieszenia prac i skrócenia danego procesu.
- Wymaga to ścisłej współpracy pomiędzy dwoma dostawcami, którzy nie mają wzajemnych relacji. Gminy mają umowy z Polską Wytwórnią Papierów Wartościowych na dostarczenie aplikacji SI Pojazd, natomiast my jako Ministerstwo mamy umowę z Centralnym Ośrodkiem Informatyki na dostarczenie bazy centralnej – zauważa Karol Okoński." Jakie to żałosne. Całość do przeczytania w witrynie portalsamorzadowy.pl
Ministerstwo Cyfryzacji - niepotrzebny resort, którego kierownictwo brak kompetencji zastępuje bezczelnością.
Miejmy nadzieję, że zadziała porzekadło "głupi ma szczęście".
Wielu w jednym
Człowiek - orkiestra, człowiek-chórek. Napisał "did the instruments and all the vocals". Co się wyprawia w piwnicach i garażach?!
środa, 13 grudnia 2017
Highway to Hell
Na kolegium rektorskie przybyli kolędnicy.
Tu można sobie obejrzeć
Do Góreckiego:
Diabeł :"Ale jest jedna dusza, którą wpierwej zabrać muszę."
Anioł: Tyś okrutnik wielki,
Diabeł : Ja go zaraz przypilnuję, tylko widły podpiłuję. Za Twe grzechy, za Twe zbytki - idź do piekła boś Ty brzydki.
Jest w tych wypowiedziach cała prawda o Tomrichu. Artyści z Wydziału Sztuki mają szósty zmysł. Przy swej rezerwie wobec tej świetlanej postaci p.o.Ducha nie życzy rektorowi, żeby poszedł do piekła. Niech się lepiej poprawi. Zawsze jest na to czas.Bo na razie to on nie jest na ścieżce do Nieba. Raczej na autostradzie do Piekła.
Tu można sobie obejrzeć
Do Góreckiego:
Diabeł :"Ale jest jedna dusza, którą wpierwej zabrać muszę."
Anioł: Tyś okrutnik wielki,
Diabeł : Ja go zaraz przypilnuję, tylko widły podpiłuję. Za Twe grzechy, za Twe zbytki - idź do piekła boś Ty brzydki.
Jest w tych wypowiedziach cała prawda o Tomrichu. Artyści z Wydziału Sztuki mają szósty zmysł. Przy swej rezerwie wobec tej świetlanej postaci p.o.Ducha nie życzy rektorowi, żeby poszedł do piekła. Niech się lepiej poprawi. Zawsze jest na to czas.Bo na razie to on nie jest na ścieżce do Nieba. Raczej na autostradzie do Piekła.
niedziela, 10 grudnia 2017
Na tropie Świętego Mikołaja
Zdumiewa mnie fakt, że media nie zajmują się jedną z największych zagadek. Dlaczego nie szukają Świętego Mikołaja? P.o.Ducha postanowił wejść w dziennikarstwo śledcze i poszukać jego śladów. Udało mi się trafić na niego 8 grudnia w Giżycku. W cywilu jest hokeistą.
czwartek, 7 grudnia 2017
niedziela, 3 grudnia 2017
Pozdrowienia z lodowiska
Już jest czynne lodowisko na ul. Jeziołowicza. Bardzo uprzejmy pan z obsługi sam zaoferował, że mi zrobi zdjęcie. 1 grudnia padało trochę. 2 i 3 grudnia było już dużo osób. Po zakończonej 45 minutowej ślizgawce rozlegał się płacz maluchów, że to już koniec.
Niestety, na typowej ślizgawce jeżdżę na hokejówkach. Regulamin nie zabrania jazdy na długich łyżwach, ale jest to niebezpieczne, bo prędkość jest zbyt duża i kiepsko ze zwrotnością, a łyżwy są bardzo ostre. Poza tym to jest (słusznie) niemile widziane przez obsługę. Po co robić komuś i sobie kłopot? No, chyba że się jest jedynym korzystającym z lodowiska. Tak też bywa. Zapraszam na lód.
Niestety, na typowej ślizgawce jeżdżę na hokejówkach. Regulamin nie zabrania jazdy na długich łyżwach, ale jest to niebezpieczne, bo prędkość jest zbyt duża i kiepsko ze zwrotnością, a łyżwy są bardzo ostre. Poza tym to jest (słusznie) niemile widziane przez obsługę. Po co robić komuś i sobie kłopot? No, chyba że się jest jedynym korzystającym z lodowiska. Tak też bywa. Zapraszam na lód.
sobota, 2 grudnia 2017
Muppet show na UWM
Poducha "odkryła" zapis konferencji prasowej Przyborowskiego, Ustyjańczuk (ucharakteryzowanej na Miss Piggy) i dwojga prawników na portalu olsztyn24.com. Możecie sobie Państwo kliknąć i odwiedzić ten portal. Prawdziwy Muppet Show. Uprzedzam, słuchanie tych osób jest szkodliwe dla rozumu nieprzygotowanego na kłamstwo.
Z ciekawostek demonstrujących powagę mediów dowodzonych przez Ustyjańczuk odnotowałem taki passus w artykule eGazety UWMu.
Prawo autorskie mówi:
Art. 41. Podstawowe zasady dysponowania i kontraktowania prawami autorskimi
.....
4. Umowa może dotyczyć tylko pól eksploatacji, które są znane w chwili jej zawarcia.
...
Jak widać, media UWM z zapamiętałością zajmują się szerzeniem ciemnoty. Efektem uch działań jest jednak nareszcie to, że logo UWM odzwierciedla prawdę. Poprzednie było jak syreni śpiew. Ludzie wierzyli, że mają do czynienia z rzeczywistym uniwersytetem. Nowe jest znakiem ostrzegawczym przed zagiętymi i złamanymi ... i cepami u koryta. Spełnia swą funkcję doskonale - odrzuca.
Z ciekawostek demonstrujących powagę mediów dowodzonych przez Ustyjańczuk odnotowałem taki passus w artykule eGazety UWMu.
Prawo autorskie mówi:
Art. 41. Podstawowe zasady dysponowania i kontraktowania prawami autorskimi
.....
4. Umowa może dotyczyć tylko pól eksploatacji, które są znane w chwili jej zawarcia.
...
Jak widać, media UWM z zapamiętałością zajmują się szerzeniem ciemnoty. Efektem uch działań jest jednak nareszcie to, że logo UWM odzwierciedla prawdę. Poprzednie było jak syreni śpiew. Ludzie wierzyli, że mają do czynienia z rzeczywistym uniwersytetem. Nowe jest znakiem ostrzegawczym przed zagiętymi i złamanymi ... i cepami u koryta. Spełnia swą funkcję doskonale - odrzuca.
piątek, 1 grudnia 2017
Konferencja prasowa na UWM
W związku z ustanowieniem nowego oficjalnego logo "Cepy u koryta" odbyła się na UWM konferencja prasowa. Mottem konferencji było "Cepy u koryta na przyszłe chyba setki lat". Cytowano fragment najważniejszego utworu życia Góreckiego, który napisał sam o sobie pod pseudonimem Tomrich (pisownia oryginalna).
" Górecki stworzył i rozwinął uniwersytet w tym 25-leciu, który jest najważniejszym wydarzeniem mi Olsztyna na przyszłe chyba setki lat."
Jak twierdzi Gazeta Wyborcza Rzecznik UWM powiedziała: "Szkoda, że ci, którzy nowe logo krytykują nie rozumieją języka graficznej metafory i jasnego przekazu, który niesie ten znak". Osobami, które tej jasnej metafory nie pojęły są zwolennicy logo. Są to oczywiście "cepy u koryta". Zostały wybrane przez członków "profesjonalnej" komisji konkursowej Przyborowskiego, Ustyjańczuk i dwa listki figowe. Rolnik Przyborowski specjalistą od grafiki. Ustyjańczuk - specjalistka od grafiki na paznokciach. To jest 50 % składu komisji.
Czy wszystkie konferencje prasowe UWM zajmują się głoszeniem kłamstw za pośrednictwem Gazety Wyborczej?
" Górecki stworzył i rozwinął uniwersytet w tym 25-leciu, który jest najważniejszym wydarzeniem mi Olsztyna na przyszłe chyba setki lat."
Jak twierdzi Gazeta Wyborcza Rzecznik UWM powiedziała: "Szkoda, że ci, którzy nowe logo krytykują nie rozumieją języka graficznej metafory i jasnego przekazu, który niesie ten znak". Osobami, które tej jasnej metafory nie pojęły są zwolennicy logo. Są to oczywiście "cepy u koryta". Zostały wybrane przez członków "profesjonalnej" komisji konkursowej Przyborowskiego, Ustyjańczuk i dwa listki figowe. Rolnik Przyborowski specjalistą od grafiki. Ustyjańczuk - specjalistka od grafiki na paznokciach. To jest 50 % składu komisji.
Czy wszystkie konferencje prasowe UWM zajmują się głoszeniem kłamstw za pośrednictwem Gazety Wyborczej?
Subskrybuj:
Posty (Atom)