Wydawać by się mogło, że proces sprzedaży działek to nuda. Niczego śmiesznego w nim nie ma. W pewnym stopniu podzielam tą opinię. Jednak są pewne elementy przypominające sport. Nie tylko dlatego, że uczestniczą w nim sportowcy, ale również dlatego, że proces jest taki, że nie wiadomo gdzie jest piłka. Gazeta Warszawska opisała działania trójki rozgrywających: Michała Bąkiewicza, Tomasza Jankowskiego i Katarzyny C. W wyniku odbić gotówki doszło do zmiany w księgach wieczystych. Dojść, jak przebiegała ta transakcja graniczy z cudem. Magicy z UWMu napędzali popyt poprzez różne mechanizmy. Kanclerz Socha twierdził kiedyś że niektórzy nabywcy uważają, że zostali zrobieni w bambuko w pośpiechu kupując działki myśląc, że dostąpili przywileju. Weselej nie można. Czego się nie robi dla dobra uczelni?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.