W logo prawda jest ukryta.
Są to cepy u koryta.
Kiedy gadzina ukąsi Żmudzina – od jadu Żmudzina zdycha gadzina

sobota, 4 września 2021

Park jurajski w Kortowie

UWM (razem z grupą innych uczelni) dostąpiła zaszczytu użycia funduszy unijnych do wdrożenia "systemu klasy ERP". Jak to z uczonymi bywa, uczelnie zaczęły kopiować specyfikację przetargową, której same nie rozumiały. Po owocu można sądzić, kto zainspirował powstanie tej SIWZ wybierającej bezbłędnie jedną firmę. 

W specyfikacji ominięte zostały fundamentalne z punktu widzenia interesu zamawiającego kwestie. W wyniku braku elementarnej wiedzy gromadka uczelni kupiła sobie rozwiązanie przedpotopowe.

W Wikipedii można przeczytać:

"PowerBuilder is used primarily for building business CRUD applications. Although new software products are rarely built with PowerBuilder, many client-server ERP products and line-of-business applications built in the late 1980s to early 2000s with PowerBuilder still provide core database functions for large enterprises in government, higher education,manufacturing, insurance, banking, energy, and telecommunications. Job openings for PowerBuilder developers are readily available but often revolve around maintaining existing applications."

Klocki z których zbudowano "koła fortuny" na ekranach w Kwesturze były modne w zeszłym wieku i nie ma popytu na umiejętność ich używania. W związku z tym specjaliści, którzy umieją się posługiwać PowerBuilderem są na wymarciu. Produkt wykończy czynnik demograficzny.

Pozorna łatwość używania PowerBuildera owocuje programami o katastrofalnej wydajności. Szczególnie, gdy za robotę biorą się nowicjusze, których jak na lekarstwo. Nikt nie chce się brać za naukę wymierającej technologii. Uczyć się tego to profesjonalne samobójstwo. 

Dodatkową atrakcją stosu technologicznego, użytego do tego "systemu klasy ERP" jest jego podatność na wirusy. Źródła podają, że UWM musiał co najmniej raz odtwarzać system z kopii zapasowych. Pech chciał, że kopie zapasowe też były zawirusowane. Trzeba było długo szukać, aby znaleźć wersję danych wolną od uszkodzeń. Nie dziwota, że w Kwesturze  dla pewności dane przechowywano na kartkach, lub w arkuszach Excel. Takiego systemu nie da się rozwijać. Trzeba go gruntownie przebudować lub zastąpić czymś współczesnym.

W roli panny młodej w UWM wystąpiła sypiąca się starucha, którą ochoczo przygarnął gerontofil - Dziekan Radosław. Wybrał konstrukcję, której fundamentem jest szminka i puder.

Mam jedną, jedyną pretensję do Rektora Górniewicza. Zapytał się w 2009  następczyni Zosi, czy Mrówka spełnia jej wymagania. Niestety, Kwestor odpowiedziała, że tak. Trzeba było się nie pytać, tylko wylać nas na zbity pysk! To byłby akt miłosierdzia.  Nie doszłoby do naszego kontaktu z eksplozją głupoty w następnej kadencji, której detonator był w BIOS. Masa krytyczna została przekroczona.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.