Dziś premiera naszego frameworku - CloudaIDE. Taki dzień się zdarza tylko raz na 4 lata. Zapraszamy programistów do używania. Dla programistów FirebirdSQL, narzędzie jest i będzie za darmo. Dla innych - ceny bardzo umiarkowane. Kliknij tu, by obejrzeć i ściągnąć sobie nasze narzędzie.
poniedziałek, 29 lutego 2016
sobota, 27 lutego 2016
Uzupełniają uzupełnienie
Dużą karierę w UWMowskiej nowomowie wyborczej, będącej skutkiem wynalazku WPiA robi słowo "uzupełniające". Oto przykład
Czy ktoś z Państwa rozumie, dlaczego w tym tekście użyto tego słowa?
Bo w tekście "Wybory uzupełniające do Uczelnianego Kolegium Elektorów (dalej UKE)" z harmonogramu wyborczego oczywiście chodzi o zaciemnienie obrazu i zasugerowanie, że zasadnicze wybory do Kolegium Elektorów już się odbyły wcześniej. Kiedy? Anno Domini 2012.Powinni wynająć Kaszpirowskiego aby wzmocnić sugestię
Uczelniana Komisja
Wyborcza
Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w
Olsztynie
informuje, że w dniu 7 marca 2016 roku (poniedziałek) o godz.
1400,
w głównej auli (I piętro) Centrum Konferencyjnego
w Olsztynie przy ul. Dybowskiego 11
w głównej auli (I piętro) Centrum Konferencyjnego
w Olsztynie przy ul. Dybowskiego 11
odbędą się wybory uzupełniające do Senatu
Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie na kadencję
2012-2016 z grona pracowników niebędących
nauczycielami akademickimi.
Bo w tekście "Wybory uzupełniające do Uczelnianego Kolegium Elektorów (dalej UKE)" z harmonogramu wyborczego oczywiście chodzi o zaciemnienie obrazu i zasugerowanie, że zasadnicze wybory do Kolegium Elektorów już się odbyły wcześniej. Kiedy? Anno Domini 2012.Powinni wynająć Kaszpirowskiego aby wzmocnić sugestię
piątek, 26 lutego 2016
Usprawnienie według profesora Pikulskiego
Każda osoba prowadząca kiedykolwiek biznes lub mająca do rozwiązania problemy organizacyjne powinna wiedzieć, że nie powinna się zwracać o pomoc w tym zakresie do przedstawicieli dwu zawodów: księgowych i prawników. Dlaczego? Otóż są to dwie grupy szkolone w zakresie wynajdowania problemów a nie ich rozwiązywania. Jako ilustrację można podać wynalazek WPiA pod światłym przywództwem profesora Stanisława Pikulskiego. Wynalazca ten zignorował spore rozciągnięcie procedury wyboru rektora w czasoprzestrzeni. Osiągnęło ono 4 lata. Skład senatu, wybranego w 2012 roku się zmienił. Wobec tego mogą wystąpić problemy ze stwierdzeniem, kto jest elektorem. Dodatkowo jest problem wiary. Bo to, że wybierając na podstawie starego statutu wybierano elektorów w rozumieniu nowego statutu można przyjąć tyko na wiarę. Rozumując na gruncie zdrowego rozsądku pojąć tego niepodobna. Uzasadniając to należało sięgnąć do konstytucjonalistów, którzy potrafią uzasadnić wszystko, bo są wszak konstytucjonalistami - nie jakimiś zwykłymi karnistami czy cywilistami. To wyższa kasta. Oni stanowią. Sama nazwa o tym mówi. Znalazł się podobno uczony konstytucjonalista lokalnego wychowu, który okadza wynalazek UWMu. Okadza, bo wynalazek nie pachnie. Dzięki tym wysiłkom trustu mózgów w UWM we wszechświecie zaobserwowano fale grawitacyjne. Taki to ciężki pomyślunek. O proszę, Poszewiecki też się zabawił w pomieszanie księgowego i prawnika - znalazł problem. Jak tu osadzić naszego Muenhausena na tronie? Waj,waj,waj,waj? Pociskiem armatnim najlepiej.
czwartek, 25 lutego 2016
Wielki innowator
Profesorowie Górecki, Pikulski i prawie cały Senat UWM to wielcy innowatorzy. Wymyślili, że to kandydaci w wyborach i ich poplecznicy będą wybierać elektorat. W ramach tego wynalazku WPiA wyznaczył na elektorów Senat UWM. Senat UWM ochoczo podchwycił ten wielki wynalazek i mianował sam siebie. Literatura zna takie przypadki.
Baron Muenhausen latał na kuli armatniej i sam się wyciągał z bagna za włosy. Zdolności podobne do nadprzyrodzonych ma również rektor UWMu. Sam sobie wybrał elektorat przy asyście byłego oficera SB. Nakarmił ten elektorat premiami i etatami. Elektorat ten następnie wybierze go na rektora. Uczony prawnik z tego wydziału wypisuje do ministra nauki wypracowania, z których wynika, że to jest prawidłowo. Podobno to ten sam prawnik, któremu się bardzo podoba że w Trybunale Konstytucyjnym zasiedli zwolennicy tylko jednej partii. Ludzie mówią, że on uczestniczył w czarach, które to sprawiły. Wielki magik.
Na pewno istnieją uniwersytety, w których panuje większa głupota niż w UWMie. Ale szukać trzeba bardzo długo. Niestety Poducha uważa, że głupota jest zaraźliwa i w ślad za UWMem pójdą inne uczelnie.
Dziwię się, że rektor nie uprościł procedur jeszcze bardziej. Jedynym elektorem w wyborach rektora na kolejną kadencję powinien być obecny rektor. Najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, że w opinii Poduchy Górecki zostanie rektorem, ponieważ głupota jest w Polsce otoczona kultem. Głupota ma immunitet!
Baron Muenhausen latał na kuli armatniej i sam się wyciągał z bagna za włosy. Zdolności podobne do nadprzyrodzonych ma również rektor UWMu. Sam sobie wybrał elektorat przy asyście byłego oficera SB. Nakarmił ten elektorat premiami i etatami. Elektorat ten następnie wybierze go na rektora. Uczony prawnik z tego wydziału wypisuje do ministra nauki wypracowania, z których wynika, że to jest prawidłowo. Podobno to ten sam prawnik, któremu się bardzo podoba że w Trybunale Konstytucyjnym zasiedli zwolennicy tylko jednej partii. Ludzie mówią, że on uczestniczył w czarach, które to sprawiły. Wielki magik.
Na pewno istnieją uniwersytety, w których panuje większa głupota niż w UWMie. Ale szukać trzeba bardzo długo. Niestety Poducha uważa, że głupota jest zaraźliwa i w ślad za UWMem pójdą inne uczelnie.
Dziwię się, że rektor nie uprościł procedur jeszcze bardziej. Jedynym elektorem w wyborach rektora na kolejną kadencję powinien być obecny rektor. Najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, że w opinii Poduchy Górecki zostanie rektorem, ponieważ głupota jest w Polsce otoczona kultem. Głupota ma immunitet!
środa, 24 lutego 2016
Biełka i Striełka
Biełka i Striełka. Te miały więcej szczęścia niż Łajka. Były w kosmosie i wróciły. Czyż nie są wspaniałe?
poniedziałek, 22 lutego 2016
niedziela, 21 lutego 2016
Kolejny Nobel?
piątek, 19 lutego 2016
Ekstremiści na UWM
Drodzy Państwo,
Na UWM idą po ekstremum. Delegatem pracowników do wybierania rektora został obecny kanclerz - Aleksander Socha. Gratulujemy śmieszności. Szkoda, że nie została tym delegatem rektorowiczowa, rektorowicz lub rektorowa.
Kolejny etap imitacji wyborów odbył się 19 lutego. Podobno tłumów nie było. Również o kandydatów nie było łatwo. Bo trudno jest się zdecydować na udział w błazenadzie.Chyba że ze strachu.
Na UWM idą po ekstremum. Delegatem pracowników do wybierania rektora został obecny kanclerz - Aleksander Socha. Gratulujemy śmieszności. Szkoda, że nie została tym delegatem rektorowiczowa, rektorowicz lub rektorowa.
Kolejny etap imitacji wyborów odbył się 19 lutego. Podobno tłumów nie było. Również o kandydatów nie było łatwo. Bo trudno jest się zdecydować na udział w błazenadzie.Chyba że ze strachu.
Piłem u generała KGB
Ten rok rozpoczął się od różnych nadzwyczajnych zdarzeń związanych z historią na kartach tajnych służb. Przyznaję się bez bicia w ramach samolustracji, że piłem z generałem KGB Ukrainy. Na wszelki wypadek, gdyby ktoś u nas w redakcji zawnioskował o lustrację redaktora naczelnego.
To był ojciec mojego kolegi z grupy akademickiej. Nie słyszałem w Kijowie od nikogo bardziej krytycznych opinii na temat komunizmu niż od tego kolegi i jego brata. To był rok 1980. W ramach znajomości zostałem zaproszony do domu ich ojca.
A tu Szewczuk śpiewa o podobnym zdarzeniu jak pił u generała FSB.
Talenty Obarka
czwartek, 18 lutego 2016
Ochrona pamięci marszałka Piłsudskiego
Na marginesie przekomicznej historii z szafą gen. Kiszczaka ośmielam się Państwu przypomnieć inną - o marszałku Piłsudskim.
W Dzienniku Wileńskim ukazała się recenzja książki Melchiora Wańkowicza, w której w żartobliwy sposób wspomniano o samochwalstwie Piłsudskiego. O tak:
"Wańkowicz [...] daje szereg żywych obrazków tego, co widział, no i czego nie widział, ale co ma podobno powstać w czasie najbliższym, w tym sercu Polski, zadając kłam słowom pewnego kabotyna, który mawiał o Polsce, że jest jak obwarzanek: tylko to coś warte, co jest po brzegach a w środku pustka."
Ten zwrot zaowocował odwetem. Dowiadujemy się, że
Jeden z patroli udał się do mieszkań Aleksandra Zwierzyńskiego – redaktora naczelnego „Dziennika Wileńskiego” oraz Zygmunta Fedorowicza, jego zastępcy. Nie było ich jednak w lokalach, więc żołnierze po około godzinnym wyczekiwaniu udali się do redakcji. W tym samym czasie inny patrol przybył do mieszkania Stanisława Cywińskiego. Autor, który był chory i leżał w łóżku, został dotkliwie pobity. Przy okrzykach: „Ośmieliłeś się bydlaku obrazić Komendanta!”, Cywińskiemu połamano żebra i skatowano do nieprzytomności. W wyniku pobicia ofiara straciła również lewe oko, a całe zajście odbyło się na oczach jego żony i córki. Po wykonaniu „wyroku” oprawcy opuścili mieszkanie.
Później:
Sąd skazał Stanisława Cywińskiego na maksymalny wymiar kary – a więc trzy lata pozbawienia wolności, zaś Aleksandra Zwierzyńskiego uniewinniono. Po wniesieniu apelacji temu pierwszemu zmniejszono wyrok o połowę, a więc do 1,5 roku pozbawienia wolności.
W tak mocny sposób trzymali się koryta. Teraz mamy więcej demokracji. Co najwyżej prześladowało się Cenckiewicza i Zyzaka za o wiele mocniejszą krytykę Wałęsy. Nota bene też kabotyna.
Wyróżnione na niebiesko fragmenty pochodzą z artykułu z portalu histmag.org
W Dzienniku Wileńskim ukazała się recenzja książki Melchiora Wańkowicza, w której w żartobliwy sposób wspomniano o samochwalstwie Piłsudskiego. O tak:
"Wańkowicz [...] daje szereg żywych obrazków tego, co widział, no i czego nie widział, ale co ma podobno powstać w czasie najbliższym, w tym sercu Polski, zadając kłam słowom pewnego kabotyna, który mawiał o Polsce, że jest jak obwarzanek: tylko to coś warte, co jest po brzegach a w środku pustka."
Ten zwrot zaowocował odwetem. Dowiadujemy się, że
Jeden z patroli udał się do mieszkań Aleksandra Zwierzyńskiego – redaktora naczelnego „Dziennika Wileńskiego” oraz Zygmunta Fedorowicza, jego zastępcy. Nie było ich jednak w lokalach, więc żołnierze po około godzinnym wyczekiwaniu udali się do redakcji. W tym samym czasie inny patrol przybył do mieszkania Stanisława Cywińskiego. Autor, który był chory i leżał w łóżku, został dotkliwie pobity. Przy okrzykach: „Ośmieliłeś się bydlaku obrazić Komendanta!”, Cywińskiemu połamano żebra i skatowano do nieprzytomności. W wyniku pobicia ofiara straciła również lewe oko, a całe zajście odbyło się na oczach jego żony i córki. Po wykonaniu „wyroku” oprawcy opuścili mieszkanie.
Później:
Sąd skazał Stanisława Cywińskiego na maksymalny wymiar kary – a więc trzy lata pozbawienia wolności, zaś Aleksandra Zwierzyńskiego uniewinniono. Po wniesieniu apelacji temu pierwszemu zmniejszono wyrok o połowę, a więc do 1,5 roku pozbawienia wolności.
W tak mocny sposób trzymali się koryta. Teraz mamy więcej demokracji. Co najwyżej prześladowało się Cenckiewicza i Zyzaka za o wiele mocniejszą krytykę Wałęsy. Nota bene też kabotyna.
Wyróżnione na niebiesko fragmenty pochodzą z artykułu z portalu histmag.org
środa, 17 lutego 2016
poniedziałek, 15 lutego 2016
Kontra Obarka
źródło obarek.blogspot.com |
Trudno odmówić Piotrowi Obarkowi talentu literackiego, uporu i umiejętności trzymania ludzi w napięciu. Napisał "Będę pisał o ludziach z układu zamkniętego oraz o jego „Ojcu Chrzestnym”. Oj, będzie bolało."
Ta wojna między "Don Pedro" i Piotrem Obarkiem nabiera rozmachu tragedii antycznej. Przy okazji wielu czytelników może uzupełnić swoją wiedzę o historii.
Czy chodzi o tego olsztyńskiego nadczłowieka, o którym nie wolno inaczej niż na kolanach z twarzą przy ziemi? Tacy jak on nie uprawiają seksu. Oni "wykonują posunięcia".
niedziela, 14 lutego 2016
Głupcy wszystkich krajów łączcie się
Głupota ma magiczną moc. W Polsce przybiera często formy kultu lub organizacyjne.
Nasi rodzimi głupcy nie muszą popadać w kompleksy. Jak się zapewne Państwo domyślają, głupota jest nie tylko polską domeną. Jeśli ktoś ma wątpliwości polecam książkę, według której prowadzi się wykłady w niektórych amerykańskich uczelniach. Byłem zmuszony przeczytać kawałki tego bełkotu. Straszna rzecz. Amerykanie mają wśród siebie mnóstwo głupców. Dowodzi tego fakt, że pozycja ta jest czytana, wznawiana i używana w wykładach. Także "Głupcy wszystkich krajów łączcie się". Straszna broń przeciwko rozumowi. Na podstawie tej książki można udowodnić wszystko. Wygląda wiarygodnie.
Oto, co piszą ludzie o tej pozycji. Niestety, nie są to przeważające opinie.
Nasi rodzimi głupcy nie muszą popadać w kompleksy. Jak się zapewne Państwo domyślają, głupota jest nie tylko polską domeną. Jeśli ktoś ma wątpliwości polecam książkę, według której prowadzi się wykłady w niektórych amerykańskich uczelniach. Byłem zmuszony przeczytać kawałki tego bełkotu. Straszna rzecz. Amerykanie mają wśród siebie mnóstwo głupców. Dowodzi tego fakt, że pozycja ta jest czytana, wznawiana i używana w wykładach. Także "Głupcy wszystkich krajów łączcie się". Straszna broń przeciwko rozumowi. Na podstawie tej książki można udowodnić wszystko. Wygląda wiarygodnie.
Oto, co piszą ludzie o tej pozycji. Niestety, nie są to przeważające opinie.
ByA customeron October 14, 2003
Although
this book must be commended on the variety of topics and sub topics
covered, it is very badly researched. Some sections I doubt were even
researched at all, it seemed as if the author is just giving his opinion
on how he "thinks" things are, and in the majority of these cases, he
is at best only half right. My favorites are his lists like, Consists
of..., Divided into the following..., Main elements are... etc. Some of
these lists can only have been sucked out of his thumb, because they
certainly were not based on any thoroughly researched facts.
IS is actually based on some very simple concepts that have grown and developed into today's seemingly complicated IS infrastructure and not the black and white boxes that Stair tries fit things into. I doubt the authors have much practical experience of IT, because they don't know the difference between marketing concepts and real IT concepts. These are just "selling techniques guys" not IS principles!
I would say that this book is not written for novices, but by novices. If you don't know any better then I think you will enjoy this book, because it will fit in well with a novices false preconceptions of how Information systems work. If you come from a practical IT background of 10 years + like myself and have actually witnessed the development of some of these technologies, this is a scary read.
One last note, colleges and universities that use this book as a reference are simply displaying their absolute ignorance about the subject that they profess to teach.
IS is actually based on some very simple concepts that have grown and developed into today's seemingly complicated IS infrastructure and not the black and white boxes that Stair tries fit things into. I doubt the authors have much practical experience of IT, because they don't know the difference between marketing concepts and real IT concepts. These are just "selling techniques guys" not IS principles!
I would say that this book is not written for novices, but by novices. If you don't know any better then I think you will enjoy this book, because it will fit in well with a novices false preconceptions of how Information systems work. If you come from a practical IT background of 10 years + like myself and have actually witnessed the development of some of these technologies, this is a scary read.
One last note, colleges and universities that use this book as a reference are simply displaying their absolute ignorance about the subject that they profess to teach.
Comment4 of 7 people found this helpful. Was this review helpful to you?YesNoReport abuse
ByAmazon Customeron October 21, 2000
As
a scientist and engineer I find some disturbingly stupid ideas
presented in this book. For example, their definition of productivity
on page 64: Productivity = (Output/Input) x 100% Output/Input makes no
sense. Saying productivty is 30 reports for 40 hours work makes sense.
Saying productivity is 75% means nothing. If you made the denominator
one week instead of 40 hours, the productivity would be 3000%. What
tremendous productivity gain and all I had to do was change hours to
weeks. Percentages ONLY make sense when the numerator and denominator
have the same units. What they are suggesting is stupid. By presenting
the productivity (improperly) as a percent, they've eliminated all the
useful information from the productivity value.
The authors really have no sense of how to present informative, useful statistics. Another example is Figure 3.8 on page 97, which purportedly shows the cost per megabyte of several different storage devices. They inconsistently choose the drive mechanism cost for some types and the storage media costs for others. For DAT tape and 3.5" diskettes they choose the media cost and for ZIP and JAZ drives you choose the drive cost. Why not use the cost of ZIP and JAZ media so that the table would present consistent, useful information? If this is typical of the rest of the book, I would be very doubtful of it presenting any useable rational information.
The authors really have no sense of how to present informative, useful statistics. Another example is Figure 3.8 on page 97, which purportedly shows the cost per megabyte of several different storage devices. They inconsistently choose the drive mechanism cost for some types and the storage media costs for others. For DAT tape and 3.5" diskettes they choose the media cost and for ZIP and JAZ drives you choose the drive cost. Why not use the cost of ZIP and JAZ media so that the table would present consistent, useful information? If this is typical of the rest of the book, I would be very doubtful of it presenting any useable rational information.
sobota, 13 lutego 2016
Kącik naukowy - IBM Watson
Poducha oprócz uprawiania błazenady i dokuczania ludziom postanowiła otworzyć kącik popularno-naukowy. Może ktoś osiągnie z tego pożytek. "Pożyteczny" to słowo zawsze miało dla mnie duże znaczenie.
Dziś zajmiemy się krótko systemem firmy IBM - Watson. System jest znany już dosyć dawno. Z początku wyniki jego pracy powodowały wiele śmiechu. Jednak IBM i zespół nie zraził się i kontynuował swoje wysiłki. Systematyczna praca doprowadziła do powstania systemu o zdumiewających umiejętnościach.
Ku mojemu zdumieniu istnienie tego systemu nie jest w Polsce znane, nawet wśród informatyków. Co on potrafi? Ano wklepał najlepszym ludzkim uczestnikom programu "Jeopardy" podobnego do 1 z 10. Można to obejrzeć na poniższym filmie.
IBM "pompuje" Watsona wiedzą medyczną. Watson jest w stanie analizować niestrukturyzowane dane. Kiedyś planowali poddać Watsona egzaminowi lekarskiemu.
System działa z wykorzystaniem wielu metod. Jeden z członków zespołu IBM Watson opisuje "Commonsense Reasoning" w swojej książce. Można ją nabyć w Amazon.
Dziś zajmiemy się krótko systemem firmy IBM - Watson. System jest znany już dosyć dawno. Z początku wyniki jego pracy powodowały wiele śmiechu. Jednak IBM i zespół nie zraził się i kontynuował swoje wysiłki. Systematyczna praca doprowadziła do powstania systemu o zdumiewających umiejętnościach.
Ku mojemu zdumieniu istnienie tego systemu nie jest w Polsce znane, nawet wśród informatyków. Co on potrafi? Ano wklepał najlepszym ludzkim uczestnikom programu "Jeopardy" podobnego do 1 z 10. Można to obejrzeć na poniższym filmie.
IBM "pompuje" Watsona wiedzą medyczną. Watson jest w stanie analizować niestrukturyzowane dane. Kiedyś planowali poddać Watsona egzaminowi lekarskiemu.
System działa z wykorzystaniem wielu metod. Jeden z członków zespołu IBM Watson opisuje "Commonsense Reasoning" w swojej książce. Można ją nabyć w Amazon.
Zera mieszające w głowach
Znalazłem coś takiego. Pod tym linkiem.
Cały wpis jest dość interesujący.
Pod tym linkiem pogromcy Energi SA (między innym przemiły były oficer SB, dziekan WPiA UWM prof. Pikulski) prowadzą różne interesujące wywody. Bardzo mi się podoba rozumowanie, według którego nieszczęśliwy posiadacz dwu słupów zajmujących powierzchnię 25 metrów kwadratowych może się domagać odszkodowania w wysokości 200 000 zł rocznie. Podziwiam siłę argumentacji, która musiała go doprowadzić do takiego wniosku. W tekstach tych roi się od zer. Można dostać oczopląsu. Skutkiem tego oczopląsu może być zaobserwowane przeze mnie pomieszanie w głowach ludzi występujących w tych sprawach.
Cały wpis jest dość interesujący.
Pod tym linkiem pogromcy Energi SA (między innym przemiły były oficer SB, dziekan WPiA UWM prof. Pikulski) prowadzą różne interesujące wywody. Bardzo mi się podoba rozumowanie, według którego nieszczęśliwy posiadacz dwu słupów zajmujących powierzchnię 25 metrów kwadratowych może się domagać odszkodowania w wysokości 200 000 zł rocznie. Podziwiam siłę argumentacji, która musiała go doprowadzić do takiego wniosku. W tekstach tych roi się od zer. Można dostać oczopląsu. Skutkiem tego oczopląsu może być zaobserwowane przeze mnie pomieszanie w głowach ludzi występujących w tych sprawach.
piątek, 12 lutego 2016
Kalendarium błazenady
Pod tym linkiem można przeczytać o wstępnych etapach rozgrywającej się obecnie na UWM wyborczej błazenady. Ciekawe, czy Ministerstwo ulegnie urokowi osobistemu lub wpływom rektora i przyłączy się do poglądów, które głosił dziekan Pikulski oraz podobno przyszły dziekan WPiA Białuński. Logiki w ich wywodach oprócz tej, że można było skorzystać z konkursu nie ma. Podobno prof. Białuński nie wiedział, że w sprawach kadrowych głosowania powinny być tajne. Wiem to z zaufanego źródła. Ten się nadaje na dziekana WPiA.
Ta błazenada opiera się na światłym przykładzie Uniwersytetu Gdańskiego. Szkopuł w tym, że tryb wyboru elektorów w UG był zmieniany w dwu etapach. Wyborcy w kadencji n wiedzieli, że wybierają senatorów, którzy będą elektorami. Senatorzy wybierali rektora dopiero w kadencji n+1. W Olsztynie zastosowano uproszczony wariant. Senatorzy mianowali się elektorami sami. Nie sposób uznać tego za logiczne. Zobaczymy, czy państwo zareaguje i czy w istocie jest poważne, czy też dołączy do UWM-owskiej błazenady.
Szanowni znawcy prawa z UWM, trzeba było zastosować konkurs i byłoby wszystko jasne. Aha, zapomniałem - na 99% pismo z ministerstwa o tym, że ordynacja to lipa dotarło do UWM.
Nie znam się na zasadach poddawania uczelni publicznych pod zarząd komisaryczny, wydaje mi się jednak, że dalsze prowadzenie wyborów według lipnej ordynacji powinno tym zaskutkować. Chyba, że państwo jest niepoważne.
Ta błazenada opiera się na światłym przykładzie Uniwersytetu Gdańskiego. Szkopuł w tym, że tryb wyboru elektorów w UG był zmieniany w dwu etapach. Wyborcy w kadencji n wiedzieli, że wybierają senatorów, którzy będą elektorami. Senatorzy wybierali rektora dopiero w kadencji n+1. W Olsztynie zastosowano uproszczony wariant. Senatorzy mianowali się elektorami sami. Nie sposób uznać tego za logiczne. Zobaczymy, czy państwo zareaguje i czy w istocie jest poważne, czy też dołączy do UWM-owskiej błazenady.
Szanowni znawcy prawa z UWM, trzeba było zastosować konkurs i byłoby wszystko jasne. Aha, zapomniałem - na 99% pismo z ministerstwa o tym, że ordynacja to lipa dotarło do UWM.
Nie znam się na zasadach poddawania uczelni publicznych pod zarząd komisaryczny, wydaje mi się jednak, że dalsze prowadzenie wyborów według lipnej ordynacji powinno tym zaskutkować. Chyba, że państwo jest niepoważne.
czwartek, 11 lutego 2016
środa, 10 lutego 2016
Ken Olsen
W 1957 roku Ken Olsen stworzył Digital Equipment Corporation - DEC. Na komputerach PDP/11 i VAX tej firmy powstał Unix. Również Larry Ellison i Bob Miner tworzyli na tych komputerach swoją bazę danych Oracle. Zespół, który opracował systemy RSX/11 dla PDP/11 i VMS dla komputerów VAX był podstawą zespołu, który później opracował Windows NT - protoplastę obecnie używanych systemów Windows Microsoftu. Jest nawet legenda, że skrót WNT powstał poprzez przesunięcie liter w skrócie VMS o jedną pozycję do góry. W DEC pracowali moi znajomi : Jim Starkey, Ann Harrison i Piotr Chądzyński. Jim jest twórcą obecnie najnowocześniejszej technologii bazodanowej, która jest u podstaw bazy danych Nuodb.
Ken Olsen słynął z tego, że uważał, że uczciwość popłaca. Pisał na ten temat różne dzieła oraz stosował te zasady w praktyce. Ann zna kilka anegdot na temat Kena.
Jedna z nich brzmi tak: Pewnego razu Ann była w jakiejś knajpce, w której wesoło bawili się pracownicy z działu sprzedaży DEC. Z czasem ich nastrój rósł coraz bardziej. W pewnym momencie jeden z nich zaczął się zastanawiać się nad kosztem imprezy. Inny powiedział - nie martw się - wujek Ken zapłaci. Po jakimś czasie z kąta sali wyszedł wysoki łysy mężczyzna i rzekł "wujek Ken zapłaci, ale żeby mi to było ostatni raz".
wtorek, 9 lutego 2016
Ploteczki z rektoratu - wyrocznia potrzebna od zaraz
Do Poduchy docierają z coraz większą intensywnością ploteczki z rektoratu, że podobno grupa uczonych wysłała do Ministra pismo, w którym w sposób niezwykle krytyczny odniosła się do treści ordynacji wyborczej w części wyboru rektora.
W rektoracie twierdzą w zależności od odległości od rektora, że
1. Pismo było, ale nie zwróciło uwagi Ministerstwa.
2. Z Ministerstwa wyszło pismo zabraniające stosowania tej części ordynacji, ale jeszcze nie dotarło.
3. Do rektoratu już dawno dotarło pismo z Ministerstwa zabraniające wyboru rektora według nowych zasad, a rektor z kolegami kombinuje jak wyjść z opałów.
Poducha jako czasopismo niepoważne ma prawo odnieść się do plotek. Poducha obstawia wariant numer 3. Można to wywnioskować poprzez znajomość odległości od rektora i średniej prędkości rozprzestrzeniania się plotki w środowisku rektoratu. Potwierdzają to też zjawiska falowe, ukształtowanie terenu w rektoracie, zastosowanie zegarka i kalendarza.
Dlaczego nie punkt 2? Bo brzmi dziwnie. Skąd oni to wiedzą? Czyżby ten list namierzyła stacja systemu LOFAR w w Bałdach? To raczej namierza się systemem śledzenia przesyłek pocztowych. Może to proroctwo jakiejś wyroczni?
Odpowiedź numer 1 nie wchodzi w grę, bo wraz ze zmianą ministra poziom intelektualny w ministerstwie gwałtownie wzrósł.
Ciekawym zjawiskiem jest to, że do wysłania pisma do Ministerstwa przyznają się ci, których bym absolutnie o to nie podejrzewał. Konie kują, żaba nogę podstawia.
W rektoracie twierdzą w zależności od odległości od rektora, że
1. Pismo było, ale nie zwróciło uwagi Ministerstwa.
2. Z Ministerstwa wyszło pismo zabraniające stosowania tej części ordynacji, ale jeszcze nie dotarło.
3. Do rektoratu już dawno dotarło pismo z Ministerstwa zabraniające wyboru rektora według nowych zasad, a rektor z kolegami kombinuje jak wyjść z opałów.
Poducha jako czasopismo niepoważne ma prawo odnieść się do plotek. Poducha obstawia wariant numer 3. Można to wywnioskować poprzez znajomość odległości od rektora i średniej prędkości rozprzestrzeniania się plotki w środowisku rektoratu. Potwierdzają to też zjawiska falowe, ukształtowanie terenu w rektoracie, zastosowanie zegarka i kalendarza.
Dlaczego nie punkt 2? Bo brzmi dziwnie. Skąd oni to wiedzą? Czyżby ten list namierzyła stacja systemu LOFAR w w Bałdach? To raczej namierza się systemem śledzenia przesyłek pocztowych. Może to proroctwo jakiejś wyroczni?
Odpowiedź numer 1 nie wchodzi w grę, bo wraz ze zmianą ministra poziom intelektualny w ministerstwie gwałtownie wzrósł.
Ciekawym zjawiskiem jest to, że do wysłania pisma do Ministerstwa przyznają się ci, których bym absolutnie o to nie podejrzewał. Konie kują, żaba nogę podstawia.
niedziela, 7 lutego 2016
Pozdrowienia od Kamili
W czasie ferii byłem z naszym piorunującym klubem short-trackowym na obozie sportowym w Elblągu. W trakcie obozu kilka zajęć opuściła Kamila Stormowska - zawodniczka Orła Elbląg. Jest usprawiedliwiona, bo wyjechała na Mistrzostwa Świata Juniorów do Sofii. Zajęła wraz z koleżankami 4 miejsce w sztafecie. Pokonały je tylko Chinki, Koreanki i Holenderki. Upoważniła mnie do przekazania czytelnikom mojego bloga pozdrowień. To jest ta sama osoba, o której warkoczu pisałem w październiku we wpisie Najdłuższy warkocz polskiego short-tracku.
Kurczę, fajne mają to lodowisko w Elblągu. Jeździ się świetnie.
Kurczę, fajne mają to lodowisko w Elblągu. Jeździ się świetnie.
sobota, 6 lutego 2016
Demokracja, czy dekoracja?
UWM podejmuje wszelkie wysiłki, aby w wyniku wyborów rektorem pozostawał nadal profesor Ryszard Górecki. Oto, co trafiło do skrzynek e-mail pracowników UWM:
Pracownicy
Uniwersytetu Warmińsko Mazurskiego
w Olsztynie
niebędący nauczycielami akademickimi
Szanowni
Państwo,
w związku z ogłoszonymi
przez Przewodniczącą Uczelnianej Komisji Wyborczej, na 19
lutego o godz. 1200, wyborami przedstawicieli
pracowników niebędących nauczycielami akademickimi do
Kolegium Elektorów na kadencję
od 1 marca 2016 r. do 29 lutego 2020 r. oraz do Senatu Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie na kadencję 2016-2020, zarządzam od 1130 w dniu 19 lutego br. godziny rektorskie dla osób, które wyrażą wolę skorzystania z przysługującego im prawa wyborczego.
od 1 marca 2016 r. do 29 lutego 2020 r. oraz do Senatu Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie na kadencję 2016-2020, zarządzam od 1130 w dniu 19 lutego br. godziny rektorskie dla osób, które wyrażą wolę skorzystania z przysługującego im prawa wyborczego.
Z wyrazami szacunku
Z upoważnienia Rektora
PROREKTOR
prof. dr hab. Grzegorz Białuński
Nasi olsztyńscy mędrcy mogą być również źródłem kłopotów dla Uniwersytetu Gdańskiego, bo w końcu ministerstwo może się dopatrzeć nieprawidłowości w statucie Uniwersytetu Gdańskiego - źródle mądrości UWMu. Obie uczelnie postanowiły zamienić demokrację w dekorację.
Najśmieszniej będzie jeśli rektor zostanie wybrany na podstawie lipnej ordynacji a ministerstwo wybór zakwestionuje. Tak w takim przypadku powinno postąpić. Poducha nie jest w stanie dorównać tej błazenadzie.
piątek, 5 lutego 2016
Jubileusz
Rok
temu pojawił się pierwszy wpis na moim blogu. Z tego powodu
mamy malutki jubileusz. Nie wypada nie umieścić jubileuszowego
wpisu.
Obecnie na UWM
trwają gorączkowe przygotowania do wyboru profesora Góreckiego na
kolejną kadencję. Swojego zawodnika 22 stycznia 2016 roku zaczęła
rozprowadzać Gazeta Wyborcza. Można o tym przeczytać pod tym linkiem.
Władze uczelni twierdzą, że nowy statut jest zgodny z prawem.
Art. 71 ust 1 ustawy
o szkolnictwie wyższym wymaga,aby statut uczelni określał skład
kolegium elektorów oraz tryb wyboru jego członków. Obecni senatorowie będą wybierać rektora
następnej kadencji. Nie byli wybierani w trybie nowego statutu. Nadali sobie status elektorów nie wynikający z
wyboru na funkcję elektora. Senat UWM postanowił, że statut
zadziała wstecz. Bardzo niestaranne.
Wielu
z Państwa na pewno nie jest obca zasada zachowania masy lub
pierwsze prawo Kirchhoffa. W tych odkryciach znajduje
odzwierciedlenie potocznie znany fakt, że nic w przyrodzie nie ginie
oraz nie bierze się znikąd. Podobnie w księgowości – zasada
ciągłości wymaga aby salda mogły być uzasadnione poprzednimi saldami oraz zapisami na
kontach. W przypadku statutu UWM te fundamentalne zasady przyrody i
cywilizacji zostały naruszone.
Poducha jest zaciekawiona jak w obecnej sytuacji postąpi MNSZWiT. Czy utrzyma w mocy obecny statut wynaleziony przez WPiA? Ten statut przecież jest sprzeczny z fundamentami cywilizacji.
Po roku pracy okazuje się, że Poducha nie była w stanie w swej błazenadzie dorównać profesorowi Góreckiemu i Senatowi UWM. Tak gorzka refleksja.
Subskrybuj:
Posty (Atom)