W logo prawda jest ukryta.
Są to cepy u koryta.
Kiedy gadzina ukąsi Żmudzina – od jadu Żmudzina zdycha gadzina

wtorek, 25 września 2018

Nowy rodak

Papież Franciszek właśnie otrzymał wirtualne obywatelstwo Estonii. Jest moim "wirtualnym rodakiem".


czwartek, 20 września 2018

Rzecznik specjalnej troski?

Rzecznik UWM przed sądem oświadczyła, że nie znajduje żadnych podobieństw w załączonych obrazkach. No cóż, nie widzi na obu obrazkach na przykład napisu oznaczającego jej pracodawcę. Czyżbyśmy mieli do czynienia z jakimś zaburzeniem, którego efektem jest wtórny analfabetyzm? Czy jakikolwiek sens ma kierowanie zapytań prasowych do osoby nie umiejącej czytać? Oświadczyła przed sądem, że jest dziennikarką. Hmmm... Może niech zacznie od szlaczków? Będzie strasznie pod górę, skoro nie widzi w obrazkach podobieństw. Drodzy Państwo, przeczytajcie dla rzecznika prasowego ten tekst na głos, bo ona ma może dysleksję nabytą? Pomóżcie jej wyjść z impasu.

Gdybym był sędzią

W sprawie Obarek vs UWM, pozwany wysuwa argumentację, którą w skrócie można ująć tak "Obarek jest plagiatorem. To uzasadnia konieczność zmiany jego logo".
Wywód ten nijak ma się do istoty rozpatrywanej sprawy. To, że UWM postanowił sobie zmienić logo to jego sprawa. Natomiast w trakcie wymiany logo doszło do plagiatu. Nawet gdyby Obarek okazał się seryjnym zabójcą, to nie ma to związku z prawem autora do dzieła. UWM uzasadniając w ten sposób swoje postępowanie pokazuje swoją złą wolę w trakcie publikowania plagiatu logo.
Zła wola polega również na między innymi na podrzucaniu sądowi faktów, które mają zaciemnić obraz i doprowadzić do wyroku obarczonego błędem.
Drugim pomysłem na wykolejenie sądu jest poszukiwanie winnego w innym miejscu. Mianowicie próbuje się udowodnić, że to wykonawca nowego logo jest odpowiedzialny za jego wadę prawną. W ten sposób sąd ma rozpatrzeć na raz dwie sprawy. Ja bym sądowi radził rozpatrywać tylko jedną. Sprawę gwarancji wykonawcy wobec UWM powinno rozstrzygnąć inne postępowanie. Skoro w umowie na wykonanie logo jest gwarancja, to widocznie UWM i wykonawca ten zapis umieściły w jakimś celu. Mianowicie, że gdyby dzieło miało wadę, to UWM zwróci się do wykonawcy o odszkodowanie. No, ale do tego, aby się zwracać to trzeba tą szkodę ponieść. Na przykład poprzez zapłatę Obarkowi.
Skoro jest się doktorem habilitowanym prawa to na pewno się takie rzeczy rozumie.

Tak na marginesie bardzo mnie dziwi, że logo Obarka przeszkadzało UWMowi, a habilitacja Szczechowicza oparta w lwiej swej części na przetłumaczonym na słowacki doktoracie nie przeszkadza w robieniu z niego swego pełnomocnika, który w jakimś sensie jest wizytówką uczelni.

Najlepszą charakterystykę postępowania UWM daje kształt nowego logo "W logo prawda jest ukryta, są to cepy u koryta". Konstrukcja tomricha jest bardzo prosta - mści się za to, że na niego Obarek nie głosuje i nie bije mu pokłonów. Elementem tej zemsty była wymiana logo. Skąd się takie cepy u koryta biorą?





środa, 19 września 2018

Kalendarium Rektora na październik

19 października 2018 o 12:00 w Sądzie Okręgowym w sali numer 331 odbędzie się rozprawa w sprawie naruszenia prawa autorskiego przez UWM. To kolejny etap postępowania z powództwa Piotra Obarka. Jako strona wystąpi książę uczonych Warmii i Mazur Ryszard Górecki, gwiazda Internetu o pseudonimie Tomrich. Nieznana jest jeszcze rola, w jakiej wystąpi wiceksiążę - Jerzy Przyborowski. Czy będzie świadkiem czy też stroną.
Test na inteligencję w UWM.

Podejrzewam, że znany z pragmatyzmu pełnomocnik UWM, Jarosław Szczechowicz będzie kontynuował swoją linię, której zasadniczym elementem jest wykazanie, że władze i pracownicy UWM nie są w stanie znaleźć podobieństw w dwóch znanych Państwu obrazkach. Inaczej rzecz ujmując, dowodzi, że Kolegium Rektorskie UWM składa się w przeważającej części z idiotów. Nie znam osobiście żadnego z nich na tyle, aby móc potwierdzić tą opinię. Znam kwestie wypowiadane przez poszczególnych przedstawicieli, które mogą taki wniosek uzasadniać. Jerzy Przyborowski dla przykładu kiedyś wysnuł tezę, że firmy informatyczne utworzyły kartel mający na celu zablokowanie sprzedaży dla UWM autorskich praw majątkowych do systemu ERP. Szczechowicz wydaje się rozumieć czym się różni pełnia praw od licencji, więc mógł dojść do wniosku, z kim ma do czynienia i na tym oprzeć swą taktykę procesową. UWM powinien wyasygnować jakieś środki aby wyjaśnić   byłemu paziowi a obecnie zastępcy Tomricha - Jerzemu Przyborowskiemu, elementarz ekonomii i prawa autorskiego. Tylko, czy to nie będą środki bezpowrotnie utracone? Wszak ma do czynienia z tym już od wielu lat jako prorektor i postęp żaden.

Tak czy inaczej w Sądzie Okręgowym w Olsztynie (tym w głębi podwórka) można się spodziewać niezłego przedstawienia, w którym Górecki będzie musiał odpowiadać na nieznane mu z góry pytania i nie będzie mógł używać wykutej na pamięć frazy "proszę nie uprawiać polityki". Ciekawe, czy Szczechowicz będzie udowadniał, że mości książę nauki nie potrafi znaleźć podobieństw w obrazkach i że nie zna przepisów prawa, które musi znać jako organ uczelni.

wtorek, 18 września 2018

Agencja Prasowa Poducha podaje

Za naszą agencją prasową. Piotr Obarek jest nie tylko niewinny. On jest podwójnie niewinny.


PIOTR OBAREK DWUKROTNIE UNIEWINNIONY!
W poniedziałek 27 sierpnia 2018r. w Warszawie, przed pięcioosobową Komisją Dyscyplinarną przy Radzie Głównej Nauki i Szkolnictwa Wyższego, odbyła się rozprawa w sprawie dr. hab. Piotra Obarka – nauczyciela akademickiego Uniwersytetu Warmińsko – Mazurskiego w Olsztynie i byłego dziekana Wydziału Sztuki, której przedmiotem było rozpatrzenie odwołania Piotra Obarka od orzeczenia Komisji Dyscyplinarnej dla Nauczycieli Akademickich UWM, na mocy którego to orzeczenia został uznany winnym popełnienia plagiatu pracy habilitacyjnej i za to przewinienie został pozbawiony prawa wykonywania zawodu nauczyciela akademickiego na 2 lata.
Członkowie Komisji Dyscyplinarnej przy Radzie Głównej, na rozprawie odwoławczej składającej się z trzech posiedzeń, na której przesłuchiwany był obwiniony w obecności swojego obrońcy – radcy prawnego Małgorzaty Necel-Gizowskiej, jednogłośnie uznali, iż Piotr Obarek jest niewinny popełnienia plagiatu pracy habilitacyjnej.
Przewodniczący składu orzekającego w ustnym uzasadnieniu podkreślił, że przedstawiony materiał dowodowy nie daje absolutnie żadnych podstaw do uznania Piotra Obarka za winnego, a tym samym do utrzymania orzeczenia w mocy Komisji Dyscyplinarnej UWM. Ze szczegółami motywów orzeczenia zostaną Państwo zapoznani po sporządzeniu jego pisemnego uzasadnienia.
Podkreślić należy, że po raz pierwszy dr hab. Piotr Obarek został uniewinniony przez tę samą Komisję w innym składzie, ale w tej samej sprawie, już w czerwcu roku 2015. Jednak UWM, nie mogąc pogodzić się z porażką, stosując wybiegi prawne, doprowadził do wznowienia postępowania, ale jak widać, po raz kolejny i pewnie nie ostatni władze Uczelni skompromitowały się próbując pozbawić Piotra Obarka wszelkich praw jako nauczyciela akademickiego i pracownika naukowego.
Reasumując, w tym stanie rzeczy Piotr Obarek jest osobą podwójnie uniewinnioną od zarzutu popełnienia plagiatu pracy habilitacyjnej.


sobota, 15 września 2018

Nie będzie wesoło , niestety

Do Redakcji dotarła inna plotka. Niestety, w zasadniczej części jest sprzeczna z poprzednią. Redakcja wyraża swe ubolewanie, że najdorodniejszy prawnik UWMu nie szykuje się na stołek dziekana. Szkoda, bo to osoba wielce zasłużona w wynajdowaniu sposobów na cudowne pomnażanie dorobku naukowego i ulubiony bohater wielu wpisów na blogu. Gdyby został dziekanem Poducha mogłaby postarać się dorównać Gogolowi. A tak - nie ma motywacji.

Dziekan Kasprzak się wkurzył na kierownictwo uczelni i złożył rezygnację, pisząc  w piśmie do postrachów sekretarek, że ich nie lubi i są be. Również z WPiA odpływa sześciu samodzielnych pracowników nauki. To grozi odebraniem uprawnień habilitacyjnych. Niestety, szlak słowacki, odkryty przez geniusza z Kieźlin został zamknięty przez siepaczy Gowina. Jak żyć?

Nowym dziekanem ma zostać ksiądz, który nie jest prawnikiem. I dobrze! Niech chodzi po wydziale z kropidłem i wypędza pogaństwo. To jest terytorium misyjne jak cały UWM. Nawet najbardziej misyjne. Werbiści z Pieniężna zamiast jeździć na inne kontynenty powinni założyć stałą placówkę w słynącym z piękna budynku WPiA. Oto plotki u(po)duchowione.

czwartek, 13 września 2018

Świat plotek

Widząc ostatnio wzmożone odwiedziny mojego bloga można je skojarzyć z plotką o tym, że dziekan WPiA Kasprzak złożył swój urząd. Tak, do mnie dotarła też ta plotka. Zainteresowanie mogła też wzmóc inna plotka, mianowicie, że dr hab. Jarosław Szczechowicz przygotowuje się na jego miejsce.
W tym celu odbył poufne negocjacje z olsztyńskim księciem uczonych, w wyniku których mecenas nadal jest pełnomocnikiem UWM, choć podobno zajęcie to mu się strasznie znudziło i było mu mruczno wobec samego żywego pomnika olsztyńskiej nauki.

W naturze mecenas Szczechowicz wygląda o wiele okazalej niż w mediach. W mediach przypomina  członka SLD Ryszarda Kalisza, który urodą do pięt nie dorasta ostoi olsztyńskiej sprawiedliwości. Widać, że Szczechowiczowi zdjęcia robią jacyś partacze. Wygląda na nich jak kurdupel. Gdy zdjęcie próbuje mu zrobić profesjonalista, jak to miało miejsce w Sądzie Okręgowym wtedy odgraża się i straszy prokuraturą.  Pokorny prawnik woli, gdy autorzy zdjęć poniżali go zniekształcając jego wygląd, niż  żeby zdjęcie oddawało w pełni naturalne,pomnikowe piękno słowackiego uczonego. Najwyraźniej woli by Piotr Obarek narysował jego karykaturę, niż żeby zdjęcie zrobił mu jego syn.

Rozumiem radosne oczekiwanie Państwa na moment, w którym spełnią się nadzieje wielu i książę Kortowa - Tomrich Zwycięski będzie mógł pasować na dziekana swojego wiernego giermka. Niewątpliwie będzie to najwyraźniejszy efekt reformy Gowina na WPiA.

piątek, 7 września 2018

Szczechowicz mi świadkiem

Dziś w Sądzie Okręgowym w Olsztynie odbyła się rozprawa w sprawie Obarek vs UWM. Na rozprawie było liczne grono czytelników i bohaterów mojego bloga. Wśród nich mecenas Szczechowicz, którego miałem zaszczyt zobaczyć pierwszy raz w realu. Może on być świadkiem tego, że byłem na rozprawie.

 Najciekawiej zeznawała rzecznik UWM p. Wioletta Ustyjańczuk. Ważąc słowa (wszak mówiła przed Sądem) stwierdziła, że na UWM nie ma profesjonalnych grafików komputerowych i artystów. Dlatego wykonawcy logo szukano poza uczelnią. Trudno mi się  z nią sprzeczać, ponieważ lepiej zna środowisko uczelni ode mnie. Na sali sądowej w obronie prawdy wyszła ze swych obowiązków służbowych i powiedziała co naprawdę myśli o swym zakładzie pracy. Ta firma jest nieprofesjonalna!

Pełnomocnicy stron badali intelekt świadków.  Pełnomocnik UWM starał się udowodnić, że pracownicy UWM są idiotami, czemu dawał odpór pełnomocnik Piotra Obarka. Pokazywali obrazki i pytali się, czy są podobne.  Jedyną osobą, która nie dostrzegała podobieństw okazała się Wioletta Ustyjańczuk. W swojej wypowiedzi dla portalu Debata mecenas Szczechowicz twierdził, że logo, o które idzie spór powstało w wyniku inspiracji. Autor plagiatu (popełnionego moim zdaniem z winy UWM) stwierdził, że dokonał liftingu logo Obarka, ponieważ zaufał uczelni. Jedynie kierowniczka mediów UWM twierdziła, że są całkowicie różne. Jakie Sąd wyciągnie ne tej podstawie wnioski? Rektor powinien wyasygnować środki w celu udoskonalenia umiejętności kojarzenia obrazków w Biurze Mediów i Promocji. Jakieś takie szkolenie z klockami w różnych kształtach i otworami byłoby na miejscu.Tu mam dla Pani, Pani Wioletto darmowe ćwiczenia, które mogą Pani pomóc.



Uczelnia najwyraźniej dąży do tego, aby zbagatelizować sprawę naruszenia praw Piotra Obarka. No cóż. Splagiatowane logo było umieszczone na stronie UWM przed rekrutacją w 2016 roku. Podstawą pomyślności uczelni jest udana rekrutacja. Korzyść uzyskaną z plagiatu można odnieść do możliwych odsłon na smartfonach i tabletach i do ilości osób, które udało się pozyskać w ten sposób dla UWM. Skoro UWM twierdzi, że celem było ulepszenie wyświetlania na urządzeniach mobilnych to należy mu wierzyć. Inaczej mówiąc pewna cześć rocznej dotacji została uzyskana z wykorzystaniem splagiatowanego logo. Załóżmy, że było to 0,1% i że studenci pozyskani w tej rekrutacji uczęszczali na UWM średnio przez 3 lata. Jeśli nie, to w jakim innym celu ono powstało? Co Pan sądzi o takim rozumowaniu Panie mecenasie Szczechowicz?

Analizowano też treść umowy zawartej pomiędzy stronami. Moim zdaniem zachodziła tam implikacja. Wykonawca prac gwarantował brak wad prawnych do całego dzieła. Jednak warunkował tym, ze składowe, które pochodzą od zamawiającego są od nich wolne. Inaczej można dostarczać takiemu wykonawcy wadliwe części i obciążać go za ich wady.

Jest jeszcze jeden drobiazg. To nie wykonawca logo rozpowszechniał go na stronie internetowej, a robił to UWM. Praw do tego nie posiadał. Dlatego za to odpowiada uczelnia. Potencjalnych roszczeń od wykonawcy powinna dochodzić po zakończeniu bieżącego postępowania. Działanie w dobrej wierze w prawie autorskim nie ma zastosowania, bo naruszenia mnożyłyby się jak króliki.


Aha, Panie mecenasie, byłbym zapomniał. Pan ciągle odmieniał słowo "logo" przez przypadki. Tak się nie robi. Niech Pan skorzysta z pogotowia językowego UWM.




czwartek, 6 września 2018

Cudze chwalicie

Przesympatyczny Rosjanin z Uralu opowiada o swoich wrażeniach z Polski. Jeździ po Europie i byłym ZSRR i handluje królikami. Widzi to, czego my nie dostrzegamy, bo już przywykliśmy. Zapominamy, że nie zawsze tak było. Nie tylko, że nie zawsze, ale nawet że jest jak jest od całkiem niedawna. Polecam obejrzenie naszego kraju jego oczami (lub jak kto woli oczyma). Zaczyna opowiadanie z tarasu w hotelu w Krynicy. U dołu lodowisko, na którym latem short-track trenuje WMKS. Niezwykle pozytywna i ciepła relacja z drogi przez Podkarpacie i Małopolskę. No i ma talent reporterski.


Inna relacja z Polski. Rosjanka z Kaliningradu mówi, że fajnie jest tam mieszkać bo blisko do Polski. Patrzy z perspektywy udanych zakupów w naszym kraju i zauważa też wiele innych rzeczy, których nie jesteśmy świadomi.


środa, 5 września 2018

Antymoczymordyzm w Mińsku

Prezydent Łukaszenko pousuwał z rządu szereg ministrów z powodu pijaństwa. Jak twierdzi "Pijak to żaden kierownik. Jeśli dzisiaj się napił do utraty pulsu i robi to niemal codziennie, to w pracy będzie myślał tylko o tym, jak strzelić sobie klina".
Zgadzam się z nim w 100%. Znacie rosyjski - to posłuchajcie.

 


"Pijak to żaden kierownik. Jeśli dzisiaj się napił do utraty przytomności, to jutro będzie myślał tylko o tym, jak strzelić sobie klina"

Czytaj więcej na https://fakty.interia.pl/swiat/news-lukaszenka-przyczyna-zmian-kadrowych-to-pijanstwo,nId,2625732#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox
"Pijak to żaden kierownik. Jeśli dzisiaj się napił do utraty przytomności, to jutro będzie myślał tylko o tym, jak strzelić sobie klina"

Czytaj więcej na https://fakty.interia.pl/swiat/news-lukaszenka-przyczyna-zmian-kadrowych-to-pijanstwo,nId,2625732#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox
"Pijak to żaden kierownik. Jeśli dzisiaj się napił do utraty przytomności, to jutro będzie myślał tylko o tym, jak strzelić sobie klina" - ocenił prezydent.

Czytaj więcej na https://fakty.interia.pl/swiat/news-lukaszenka-przyczyna-zmian-kadrowych-to-pijanstwo,nId,2625732#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox
"Pijak to żaden kierownik. Jeśli dzisiaj się napił do utraty przytomności, to jutro będzie myślał tylko o tym, jak strzelić sobie klina" - ocenił prezydent.

Czytaj więcej na https://fakty.interia.pl/swiat/news-lukaszenka-przyczyna-zmian-kadrowych-to-pijanstwo,nId,2625732#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox