Tabor. To był mój program ewidencji pojazdów w Centralnym Zarządzie Poczty Polskiej. Mam do niego sentyment. Napisałem go, oddałem do użytkowania i ani razu nie miałem zgłoszenia usterki. Związana z nim była pewna osobliwość. Po uruchomieniu, jako czołówka użytkownikowi ukazywał się tabor cygański. Listonosze nie protestowali i zapewne mieli ubaw. Program nigdy nie sprawiał kłopotów. Magia niezawodności, kryła się w zdjęciu umieszczonym przez Poszewkę. Dziś trudno mi uwierzyć, że byłem taki podstrzelony w wieku 40 lat.
Te tabory cygańskie. Widywałem je w dzieciństwie w Bartoszycach. Cóż to było za piękne, niezrozumiałe i tajemnicze zjawisko! Aż sam sobie z tamtych lat zazdroszczę takiego widoku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.