Dla naszych ziomków narzekających, ze świat ich jeszcze nie odkrył mam przykład zadziwiającego sukcesu. Richard Bona. Kameruńczyk. Karierę gitarzysty rozpoczął na podwórku. Naciągnął struny na bak od motocykla. Jakoś potem poszło. U dołu gra z "boskim" Patem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.